Łukaszenka ma sposób na inflację. Wprowadził zakaz podnoszenia cen
Nieuznawany prezydent Białorusi zaproponował rozwiązanie, które ma ograniczyć rosnącą inflację.
– Jakikolwiek wzrost cen jest zabroniony. Od dzisiaj. Nie od jutra, ale od dziś – powiedział białoruski dyktator po posiedzeniu rządu. Jego słowa cytuje państwowa agencja prasowa BelTA. Łukaszenka dodał, że od tego momentu nie można zawyżać cen: –Dlatego od dzisiaj jest zakaz podnoszenia cen. Nie daj Boże, żeby ktoś postanowił podnieść ceny lub zrobić jakąś indeksację wstecz.
Jednak możliwe będą wyjątki od tej reguły. – Takie decyzje może podjąć minister regulacji antymonopolowej i handlu, gubernatorzy i mer Mińska. Bez ich zgody żadna cena nie może być podniesiona ponad dzisiejszy poziom – wskazał polityk.
"Ceny uderzyły w sufit"
W sierpniu inflacja na Białorusi wynosiła oficjalnie 18,1 proc. W okresie styczeń-sierpień tego roku stopa inflacji wyniosła tam 13,8 proc. Jednocześnie białoruski rząd spodziewa się inflacji na poziomie 19 proc. na koniec roku.
– Ceny w pewnym momencie nadmiernie skoczyły. (...) Dziś ceny są wygórowane. Uderzyły w sufit. Dlatego cen podnosić już nie można, bo nie ma takiej potrzeby – wyjaśnił Alaksandr Łukaszenka.
Jednocześnie przywódca ostrzegł przedsiębiorców przed zamykaniem swoich biznesów lub próbą opuszczenia rynku. Zapowiedział, że tacy przedsiębiorcy "zostaną pociągnięci do odpowiedzialności". Poinformował, że białoruskie prokurator generalny i przewodniczący Komitetu Kontroli Państwowej będą monitorować sytuację i podejmować twarde decyzje, jeśli dojdzie do złamania nowych przepisów. Mowa o "natychmiastowych zatrzymaniach i postępowaniach karnych".
– Prokurator i Komitet Kontroli Państwowej określą, co zrobić z każdym, kto narusza moje instrukcje, kto przyczynia się do naruszeń lub po prostu nie zwraca na nie uwagi – ostrzegł dyktator z Mińska.